7 grzechów głównych w sytuacji kryzysowej
Kryzys. Choć to jedno z najczęściej używanych określeń w naszych czasach, powszechnie kojarzy się z sytuacją zagrożenia, jego źródło tkwi w greckim słowie krisis. To wybór, rozstrzygnięcie… Nieco zaskakujące i przewrotne, prawda? Bo słowa wybór, czy rozstrzygnięcie kojarzą nam się pozytywnie, wskazując na potrzebę działania, podejmowania decyzji. Dlatego na tym właśnie chcę się skupić pisząc o kryzysie.
Według ekspertów ekonomicznych sytuacja kryzysowa to „niemożliwa do zaakceptowania dla firmy i jej kierownictwa/właścicieli rozbieżność między dotychczasowym modelem organizacji i zarządzania firmą, a aktualnie obowiązującymi zewnętrznymi warunkami, w jakich trzeba funkcjonować”.
Czyli, jak dziś powiedział mój kolega – również self-made menadżer, prowadzący własną firmę od prawie 30 lat – „będziemy mieć tsunami”. Co prawda mój wrodzony optymizm nie pozwala mi wierzyć w tsunami, ale sztorm nadciąga – to pewne. Nie wiadomo tylko, jaka będzie jego skala i jak długo potrwa. Więc jak widzisz coś takiego na horyzoncie, to refujesz albo zrzucasz wszystkie żagle i kierujesz jacht do najbliższego portu. Tylko gdzie jest ten „port” i czy zdążysz do niego dopłynąć…
Sytuacja kryzysowa – 7 grzechów głównych
1. Zlekceważenie symptomów
W standardowych warunkach nadciągającego kryzysu gospodarczego zawsze mieliśmy symptomy, wskazania, że coś się niedobrego zaczyna dziać. I najczęściej pierwszym naszym – menadżerów i właścicieli – błędem było zlekceważenie tych znaków, które nie wykraczały znacząco poza codzienne trudności z jakimi boryka się każda firma.
Jest więc pierwszy pozytyw – dzisiaj nie musimy martwić się, że te pierwsze „magiczne znaki kryzysu” przeoczymy, bo w trybie przyspieszonym dostaliśmy kryzys „na tacy”.
2. Ukrywanie kryzysu przed pracownikami, menadżerami
Media i zalew powszechny informacji na temat koronawirusa i związanego z nim nieuniknionego kryzysu skutecznie chroni nas przed popełnieniem tego grzechu. Drugi pozytyw 😉
3. Odwlekanie decyzji
To kolejny błąd najczęściej przez nas popełniany. Myślimy „przeczekać, może samo minie”. Mamy zatem grzech zaniechania, bądź pozorowania działań! Ten podstawowy błąd w zarządzaniu, łatwo wyeliminować. Szczególnie, gdy jest się uświadomionym. Bo podstawowym obowiązkiem każdego szefa firmy jest działanie.
I tu właśnie nasuwają się najważniejsze pytania: jakie działania przedsięwziąć? Co zrobić? Ponieważ każda branża i każda firma funkcjonuje w specyficznym dla siebie otoczeniu biznesowym niełatwo jest wypunktować – jak na recepcie – listę leków. Jest natomiast kilka kolejnych błędów, których – wiedząc o nich – możemy uniknąć, aby nasze działania były bardziej skuteczne.
4. Panika i emocjonalne podejście do biznesu
W podejmowaniu decyzji i działań antykryzysowych kierujemy się emocjami zamiast logicznym rozumowaniem. Bo jesteśmy emocjonalnie związani z firmą, zespołem współpracowników, bo obawiamy się kompromitacji czy utraty stanowiska. Przede wszystkim więc, zachowując spokój i powściągliwość trzeba pomyśleć, przeanalizować naszą konkretną sytuację. Zaprośmy do rozmowy swoich menadżerów, bo to oni są w samym środku naszej firmy i oni będą wdrażać działania zapobiegawcze. Oni też pierwsi wyjdą na linię frontu. Choć to niełatwe, musimy podejść do omawianych problemów z dystansem. Współpraca z naszymi ludźmi wzmocni nie tylko nas samych, ale przede wszystkim nasz zespół. A burza mózgów jest najskuteczniejszą metodą szukania właściwych rozwiązań nie tylko antykryzysowych.
5. Chaos i brak strategii
Nasze działania są chaotyczne, wyrywkowe, bądź dążymy do zmiany wszystkiego. Bez przemyślanej strategii, bez priorytetów, ustalonej kolejności postępowania. Trudno nam przeciwdziałać tego typu chęciom działań szczególnie, gdy nie wyeliminujemy grzechu numer 3.
6. Koncentrujemy uwagę na wskazaniu i piętnowaniu wrogów, a nie przeciwdziałaniu problemom
To niestety bardzo często nadużywane w codziennym nawet życiu szukanie winnych wokół. „To nie moja wina„, „to nie ja, to on„. On, czyli kto? Oczywiście ON ma dziś na imię 2019-nCoV.
Jakże często odczuwamy niczym nieuzasadnioną satysfakcję z tego, że wskazując „winnego” pozbyliśmy się problemu. Pamiętajmy więc, że w przeciwdziałaniu potencjalnym skutkom wszystkich kryzysów najważniejsze jest szukanie rozwiązań naprawczych, a nie szukanie „winnych”.
7. Zrutynizowane rozwiązania w sytuacjach kryzysowych
Bez przemyślanej analizy konkretnej sytuacji wdrażamy działania sprawdzone kiedyś, w „epoce poprzednich kryzysów”, bo przecież my pamiętamy, my wiemy dobrze, my, my, my…
Rutyna, brak elastyczności, czy nieuzasadniona formalizacja i rozrośnięte procedury, a wreszcie brak kwalifikacji kierowniczych mogą spowodować zupełną nieskuteczność podejmowanych działań antykryzysowych.
Podsumowując – mamy kolejny pozytyw. Dzisiaj mamy szanse na popełnienie mniej, niż biblijne siedem grzechów głównych, bo pierwsze dwa same się wyeliminowały. Zostało tylko pięć, w dodatku każdy uświadomiony, a to podstawowy sukces na starcie!
Próbę wylistowania uniwersalnych dla każdej firmy działań koniecznych podjąłem w KOLEJNYM ARTYKULE.